Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

środa, 3 grudnia 2014

1.964. Test z pokory

Bóg wie co robi.

Myślę, że byłam poddawana wielu próbom. Przynajmniej tak to odbieram, patrząc na pewne wydarzenia z perspektywy czasu.

Moja cierpliwość, determinacja, konsekwencja, zaangażowanie, chęć, zapał, wytrwałość - głównie te cechy były dokładnie sprawdzane.

Dzisiaj wygrałam szczerością, prawdomównością, otwartością i byciem sobą. Im dłużej mówiłam, tym większy uśmiech widziałam na twarzy Siostry Dyrektor.

Nie jestem Matką Teresą. Nie zamierzam zbawiać świata. Nie mam żadnej misji do spełnienia i nie spodziewam się fajerwerków. Nie przyświecają mi żadne wzniosłe ideały. Nie przychodzę tu z powodu braku czegoś w swoim życiu. Nie muszę nikomu, ani sobie niczego udowadniać. 

Jestem Karioka Kowalska - ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami. Albo mnie ktoś "kupi" taką, jaka jestem albo nie, bo udawać kogoś innego nie będę. Nie wiem dlaczego akurat wolontariat hospicyjny, ale tak czuję już od wielu lat, od czasu kiedy w głowie zakiełkowała mi ta myśl.

Wszystkie, choćby nie wiem jak bardzo poplątane nitki zdają się prowadzić do tego samego kłębka. Cały ten rok, od początku - kursy, szkolenia i warsztaty są po coś i czemuś mają służyć. 

Nie boję się rozmawiać o chorobie, umieraniu i śmierci. Nie mam problemu z nazywaniem rzeczy po imieniu. Nie uciekam od trudnych tematów. Nie udaję, że one nie istnieją i mnie nie dotyczą.

Nie wiem czy dam radę, ale jestem pewna, że chcę spróbować. Zostawiam sobie otwartą furtkę - jeśli to miejsce mnie przerośnie, nie będę mieć oporów, by o tym głośno powiedzieć.

Siostra Dyrektor słuchała, uśmiechając się coraz szerzej. Potem powiedziała: "gdyby wszyscy kandydaci mieli taką świadomość, takie podejście, taką motywację i taki rozsądek".

Półgodzinna rozmowa minęła jak z bicza strzelił. Zostałam określona jako "przebojowa". Test z pokory wobec życia zdałam śpiewająco. Bez namysłu i bez wahania ze strony dwuosobowej komisji jako jedyna spośród kilku osób od ręki dostałam pozytywną odpowiedź.

Siostra Dyrektor zdaje się odbierać na tych samych falach co ja - łącznie z tymi odpowiadającymi za poczucie humoru, a to bardzo dobry znak.

Bóg wie co robi.