Jak szaleć, to szaleć! A co!
Nazbieraliśmy z Mężem sporo czekolad. Dobry to znak, gdyż jak widać zamiast konsumować, gromadzimy. Cztery z nich dostaliśmy od mamy. Dwie kolejne przyniósł dzisiejszy solenizant.
A na święta, Nowy Rok oraz moje urodziny zakupiliśmy trzy butelki ze słodką zawartością. Jest szansa, że do wiosny 2015 je wypijemy. Tyle flaszek naraz to nasz małżeński rekord ilościowy.