Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

sobota, 6 grudnia 2014

1.968. Łamiąc konwencję

W czwartek dostaję w ramach pokuty przeczytanie (w dość specyficzny sposób) Hymnu o miłości św. Pawła. Wracam do domu i na jednej z ostatnich stron tej książki znajduję wzmiankę o tych samych wersach. 

Przypadek? Nie sądzę. Jak dla mnie to znak. Podobnie jak kolejny, czyli słowa księdza Jana (pochodzące z podlinkowanej powyżej lektury) o relacjach, które trafiają w samo sedno.

"Uważam, że człowiek ma prawo chronić siebie przed relacjami, które z jakichś powodów są dla niego szkodliwe. Warto uświadomić sobie, że chrześcijaństwo nie jest cierpiętnictwem i jeżeli relacja z kimś nas rani, to mamy nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek chronić siebie".

"Są takie relacje, które bardzo nas obciążają, a nawet niszczą. I przed nimi trzeba się chronić, bo ostatecznie wynika z nich więcej szkody niż dobra - angażują nasz czas, uwagę, nasze siły i emocje, sprawiają, że nie zajmujemy się sprawami, gdzie naprawdę jest szansa na wydobycie dobra i sensu. Będziemy wiecznie wyciągać kogoś z jego dołków, a on nad sobą w ogóle nie pracuje, wymaga nieustannej pomocy i uwagi i na przykład odciąga nas od naszych powinności bycia przede wszystkim troskliwym ojcem czy matką. No trudno, trzeba powiedzieć: nie jestem psychologiem, nie jestem w stanie ci pomóc, nie rozwiążę za ciebie twoich problemów, to nie jest możliwe".

"Nie jesteś w stanie wszystkich potrzebujących  nieść na swoich barkach. Te osoby muszą również nauczyć się ponosić konsekwencje swoich wyborów. Tak jest, że pewne relacje w naszym życiu pielęgnujemy, a inne się rozluźniają. Z pewnymi osobami nasze drogi się rozchodzą -  każdy z nas musi iść własną".

Na koniec jeszcze jeden znak, czyli poniższy obrazek adekwatny w tym miejscu z powodu cytatu, który łamie konwencję - podobnie jak czyni to ksiądz Jan Kaczkowski.