Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

wtorek, 9 grudnia 2014

1.971. Pytaj

Uczę się przyjmować komplementy, jakie słyszę od Czarownicy i Męża. Jednym głosem, zupełnie jakby się umówili, powtarzają mi to samo zdanie - że są ze mnie dumni. Nie jestem przyzwyczajona do takich stwierdzeń, ale miło się tego słucha. Obojgu jestem wdzięczna, choć każdemu za coś zupełnie innego.

"Przeszłaś wielką drogę w sobie", "pokonałaś swoje bariery", "to była pierwsza prawdziwa sesja coachingowa" - oto wczorajsze teksty mojej trenerki. Szczerość, prawdomówność, otwartość i wiarygodność - po raz kolejny okazało się, że są mądrzy ludzie, którzy doceniają we mnie takie wartości, a to cieszy me serce.

Dyrektor Wykonawczy poszedł rankiem na umówioną wizytę do neurologa w ramach diagnozowania lunatykowania. Stuk puk młoteczkiem w przedramię, wyciągnięcie rąk przed siebie, dotknięcie palcem czubka nosa - klasyczne testy zdał bezproblemowo. Opowiedział o swoich nocnych rozmowach i działaniach.

Pani doktor słuchała, nie bagatelizując i nie podśmiewając się z objawów. Mąż wyszedł ze skierowaniem na rezonans magnetyczny głowy (żeby wykluczyć organiczne uszkodzenie mózgu) oraz pozdrowieniami dla żony, czyli dla mnie.

Przyszedł, zdał mi szczegółową relację, po czym zadzwonił do przychodni celem umówienia się na badanie. Pierwszy wolny termin dopiero w maju 2015, więc poprosił o zapisanie swojego nazwiska. Potem ja wykonałam jeden telefon i jak wszystko pójdzie dobrze, Głos Rozsądku jeszcze przed końcem tego roku będzie znał wynik swojego MR głowy.

Słońce pokazało swoje ciepłe oblicze, zaświeciło, przygrzało i wykurzyło mnie z domu na spacer połączony z zakupem opłatków na wigilijny stół. Wzięłam też drugi dla mamy. Kto wie - może uda się nam złożyć życzenia nie tylko jej, lecz także i ojcu?