Dwie identyczne (granatowe w białe grochy) poszwy na nasze kołdry i czerwone prześcieradło z gumką. Cztery ręczniki (jagodowe dla mnie, a kawa z mlekiem dla Męża). Dżinsowe wsuwane półbuty dla Dyrektora Wykonawczego. Oto plon wczorajszych planowych i potrzebnych zakupów.
Dużo chodziliśmy, lecz głównie z siatkami, bo doszły do tego jeszcze jakieś spożywcze produkty. Plus jest taki, że poświęciliśmy jeden dzień, by mieć spokój (i wolne ręce) przez pozostałe.
A dzisiaj aż trzy wstawione prania i wspólny spacer połączony z fotografowaniem obłędnie kwitnących drzew oraz z testowaniem butów Męża - oba zadania zaliczone.