Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

piątek, 10 czerwca 2016

2194. Hity

Kto by pomyślał, że od fryzjerki można uzyskać porady dotyczące nie tylko pielęgnacji włosów, lecz również jedzeniowe. Kiedyś poleciła mi biedronkowe jogurty z jeżynami w szklanych słoiczkach, które wykorzystuję na zapachowe świeczki. Ostatnio powiedziała mi o nowym smaku (jabłko z cynamonem) i ponoć genialnych ogórkach małosolnych.

Skusiłam się na jedne i drugie. I - jak mawia Mąż - "piekło zamarzło", czyli ja, która nie lubię przetworzonych jabłek, po skosztowaniu zawartości słoiczka rzekłam: "pycha", a Dyrektor Wykonawczy, który nie znosi ogórków małosolnych, po spróbowaniu jednej sztuki stwierdził: "chyba wezmę sobie jeszcze jednego". A w opróżnionym wiaderku rośnie świeża bazylia.


Staram się nie zwracać uwagi na Głos Rozsądku i jego niefrasobliwość w temacie zdrowszego i mądrzejszego sposobu odżywiania. Robię za to swoje, czyli zanim coś zjem myślę i zadaję sobie pytanie o to, czy naprawdę jestem głodna, czy tylko próbuję coś "zajeść". W związku z powyższym wzrosła mi świadomość tego, co konsumuję przez cały dzień.

Ku rozpaczy Męża wrzuciłam wczoraj do kosza pół paczki czipsów - po to, by nie kusić złego. Jem maksymalnie do godziny dziewiętnastej, a potem piję wodę i zieloną herbatę - oczywiście bez cukru. Zamiast słodyczy spożywam truskawki - w porywach do kilograma dziennie.

Dzisiaj rano waga pokazała 71 kg, więc jest już mniej niż ostatnio, co mnie bardzo motywuje, bo widać efekty, a mam nadzieję, że będzie coraz lepiej, czyli że wskazówka zejdzie do 68 kg.

Dyrektor Wykonawczy spełnił wreszcie swoje marzenie o młynku do pieprzu i soli, który nie dość, że zajmuje mało miejsca i fajnie działa, to jeszcze ładnie wygląda i nie kosztował furmanki pieniędzy.


Żeby mieć święty spokój w weekend, dziś wieczorem pojedziemy tam, gdzie nie lubimy, czyli do galerii handlowej w poszukiwaniu letniego obuwia na gorące dni dla nas obojga.