Podczas gdy przy najzwyklejszych klapkach Dyrektor Wykonawczy marudził i marudził, za to sandały założył, przeszedł się po sklepie, zapakował do pudełka i stwierdził: "bierzemy!" Tak więc każde z nas jest już obute na lato. I to podwójnie. Po domu i na ulicę.
Dzięki wczorajszej bytności w galerii handlowej, skorzystałam ze sposobności i odebrałam zamówiony przez Internet trzy tygodnie wcześniej koncert U2 z Paryża.
A z paczkomatu Mąż wyjął świeżą porcję lektury.