Smak pierwszych w tym sezonie jabłek, śliwek i malutkich brzoskwiń (kupionych przeze mnie) oraz białych i czerwonych porzeczek (podarowanych przez Czarnulę) mam już za sobą.
Na swoją kolej czekają melony nabyte przez Męża w bardzo korzystnej promocji (czasem naprawdę warto przeglądać ulotki hipermarketów).