Mąż rozpoczął swój zasłużony siedemnastodniowy urlop. Wrócił wczoraj z pracy z wielką reklamówką, a na moje pytanie co tam ma, kazał zamknąć mi oczy. Kiedy je otworzyłam zobaczyłam taką oto zawartość plastikowej torby.
Okazało się, że Dyrektor Wykonawczy wyświadczył przysługę koledze, który w ramach podziękowania przyniósł mu produkty kosmetyczne. Takiego obrotu sprawy bym się nie spodziewała, bo przeważnie od innych facetów Głos Rozsądku dostaje wódkę, z którą nie mamy potem co zrobić, gdyż sami jej nie pijemy.
Wracając do urlopu Męża. Plan jest taki, żeby w dni powszednie (codziennie) chodził na basen - ze względu na poprawę stanu zarówno kręgosłupa, jak i otyłości. W związku z powyższym wybraliśmy się dzisiaj do sklepu po okulary do pływania, które z pewnością mu się przydadzą w chlorowanej wodzie. A dla mnie, korzystając z wyprzedaży, zakupiliśmy parę japonek.
Może uda się nam wybrać na jakieś jednodniowe wycieczki turystyczno-krajoznawcze - zobaczymy czy finanse nam na to pozwolą.