Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

środa, 4 kwietnia 2018

2490. Złe myśli

Wychodząc wczoraj do pracy założyłam lżejszą i krótszą kurtkę, a i tak było mi w niej za gorąco. Pogoda zwariowała - z ubrań i butów zimowych można od razu przejść do letnich. Nie jest to normalne, a tym bardziej nie jest to zdrowe. Ale co zrobić?

Ciężko, oj ciężko było mi odnaleźć się po tych trzech dniach lenistwa, obżarstwa i nicnierobienia. Ale jakoś dałam radę. Takie przerwy czasem szkodzą zamiast pomagać.

Obserwuję sobie koleżanki i niekiedy dochodzę do wniosku, że przebywanie z niektórymi ma na mnie zły wpływ, bo pozwalam się wkręcać w ich nastroje, nasiąkam nimi i potem zachowuję się tak, jak nie chciałabym się zachowywać.

Trudno mi też rozmawiać z mamą, która płacze i żali się, że jest zmęczona i niewyspana, bo wstaje w nocy, żeby przykryć ojca kołdrą. Mam wrażenie, że ona wciąż liczy na cud - że ojciec wyzdrowieje i poczuje się lepiej. Nie docierają do niej fakty - przewlekła niewydolność serca i nerek, niedoczynność tarczycy oraz anemia to nie są choroby, które się cofną. Nie w wieku, w jakim jest ojciec i nie w przypadku nieleczenia ich przez kilkanaście lat...