Słońce za oknem, bezchmurne niebo, ptaki śpiewają - żyć nie umierać. Na biurku stoją żółte tulipany podarowane przez Męża - bez okazji, z potrzeby serca. Już pachnie kawa w kubku z krowami. Tak, wiem - dziwne upodobanie. Pozostałość po ulubionej kiedyś grze i uprawianiu farmy. Oprócz tego "krowiego" mamy jeszcze kubek z owcami, świnkami i kotami. Ot, taka rekompensata braku żywych zwierząt w domu.
Miałam w nocy wielce osobliwy sen. Z Mężem i Autostopowiczem w rolach głównych. Opowiedziałam go tylko Dyrektorowi Wykonawczemu. Powiedział: "nieźle". Potem się uśmiechnął i westchnął.
Radosnej niedzieli Wam życzę!