Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

środa, 25 kwietnia 2012

381. Na pohybel trollom!


Zanim jeszcze założyłam swój blog, czytałam notki innych autorów. Wtedy po raz pierwszy zetknęłam się z trollami, mając okazję zapoznać się z ich komentarzami. Przyznam, że byłam w szoku, bo w wielu wypadkach miałam wrażenie, że chyba nie ten sam tekst czytaliśmy, gdyż to, co wypisywali, nijak się miało do treści wpisów.

Myślę, że na temat trollingu powstała już zapewne niejedna praca z pogranicza socjologii, psychologii, czy innych dziedzin. Mnie osobiście zawsze zastanawia motywacja takich osób. Wchodzę na różne blogi - te, które mam w ulubionych, ale też takie, które są polecane przez Onet. Nie wpadłabym nigdy na pomysł obrzucania kogoś błotem, tylko dlatego, że się z nim nie zgadzam. Dużo jest tekstów, które mnie czymś drażnią, denerwują, nie podobają mi się, ale żadne z powyższych nie daje mi prawa do wylewania wiadra pomyj na ich autora. Mam jedną zasadę - wchodzę, czytam i wychodzę - bezimiennie. Jeśli zostawiam komentarz, pamiętam, że każde słowo w nim zawarte, świadczy o mnie.

W oparciu o własne doświadczenia udokumentowane dziewięciomiesięcznym blogowaniem, ale - przede wszystkim - śledzeniem komentarzy u innych autorów polecanych na stronie głównej platformy (tak, tak - czasem mam takie "hobby"), któremu się oddawałam w ramach przygotowań do tej notki, pokusiłam się (z przymrużeniem oka) o pewną klasyfikację trolli, próbujących uprzykrzyć życie wszystkim blogerom. Wielu z nich będzie miało cechy wspólne, można więc tworzyć własne zbiory i podzbiory typologiczne. Ale przejdźmy do rzeczy. Alfabetycznie - żeby nie było, że kogoś faworyzuję...

Analfabeta wtórny - chyba najczęściej występujący w przyrodzie gatunek. Niby umie czytać, ale na pewno nie ze zrozumieniem. Dopatrzy się tego, czego nie ma i doczepi do tego, o czym nawet nie pomyśleliście.

Burak ćwikłowy - najzwyklejszy prostak i cham pozbawiony podstawowych manier dobrego wychowania, znajomości ortografii, stylu, taktu i kultury. Pisze, żeby pisać, bo na więcej go nie stać.

Chwalipięta - komuś, kto pisze o szukaniu pracy zostawi komentarz, że świetnie mu się powodzi; porzuconej przez męża opisze, jak sam jest niesamowicie szczęśliwy w swoim związku. Skoro tak faktycznie jest, czemu tyle czasu spędza w sieci, a nie w realnym życiu?

Dyskutant - najczęściej komentuje innych komentujących, wchodząc z nimi w potyczki lub przepychanki słowne, które i tak wykraczają poza temat głównego wpisu.

Frustrat życiowy - nieszczęśliwy, smutny, zgorzkniały człowiek, który - nie radząc sobie ze swoją marną egzystencją - czyha na sposobność wyładowania się na Bogu ducha winnych autorach, na których blogi akurat trafił.

Klon - używa różnych nicków, podszywa się pod inne (wyimaginowane) osoby, jest w stanie założyć kilka kont, aby nękać cię swoją obecnością. Zdradzi go jednak styl pisania oraz treść komentarza, gdyż nie grzeszy inteligencją, a samo cwaniactwo łatwo go zdemaskuje.

Krytyk - nic mu się nie podoba, bo z założenia odczuwa wewnętrzny przymus negatywnego pisania o tobie. Coś jak nerwica natręctw, której ciężko się pozbyć i z którą trudno walczyć.

Księgowy - na podstawie tego, o czym piszesz, precyzyjnie i dogłębnie zanalizuje stan twoich finansów, sporządzi kalkulację każdego wydanego grosza, wyliczy PIT, a na koniec uzna cię albo za kłamcę, albo za złodzieja.

Masochista - jest na bieżąco ze wszystkimi wpisami i na każdym kroku nie omieszka poinformować i podkreślić, że nie lubi autora i jego postów. Chyba jednak lektura takiego bloga sprawia mu jakąś toksyczną przyjemność, bo czemu ciągle do niego wraca?

Mądrala - on wie lepiej, zna się na wszystkim i nie przepuści okazji, żeby zabłysnąć swoją mądrością - niekoniecznie nawet w temacie wpisu. Zapewne mocny w gębie, ale nie w czynach.

Moher - nawiedzony fanatyk religijny, który będzie cię na siłę nawracał, straszył ogniem piekielnym, grzechem śmiertelnym i wiecznym potępieniem. Wiara w Boga oparta jest na miłości, ale moher zdaje się o tym nie pamiętać.

Oceniacz - nie zostawi na tobie suchej nitki, przypnie ci łatkę, wsadzi do szufladki - no bo niby jakim prawem masz inne zdanie niż on?

Polonista - zawsze znajdzie jakiś błąd, którego nie omieszka wytknąć - choćby to była jedna kropka, czy przecinek w długim tekście. Często za to jego komentarz nie jest pozbawiony błędów, które zarzuca piszącemu.

Psycholog - zaledwie sam tytuł postu lub kilka zdań, maksymalnie jeden wpis wystarczą mu do postawienia fachowej diagnozy na temat autora. Tylko pozazdrościć wiedzy oraz umiejętności jej wykorzystania w praktyce.

Spamer - zaoferuje konkretną stawkę za dodawanie komentarzy, napisze jak schudnąć, poleci jakieś wydawnictwo lub nawet konkretną książkę, a także zostawi adres swojego dopiero co założonego bloga, żeby tylko go odwiedzić.

Wujek (lub ciocia) dobra rada - nie prosisz o nią, lecz on i tak ci jej udzieli - nieważne, że cię nie zna, ale uzurpuje sobie prawo do wchodzenia z butami w twoje życie - w końcu przecież po to są blogi, czyż nie?

Zakompleksiony - jego poczucie wartości jest tak niskie, że koniecznie musi się gdzieś dowartościować, dlatego nie umknie mu żadna notka kogoś, komu akurat można dokopać. Potem dopiero może udać swój dzień za udany.

Zazdrośnik - paskudne uczucie na tyle trawi jego umysł i każdą komórkę ciała, że nie zawaha się go spożytkować wylewając je na blogera - oczywiście w wielce wyrachowany i wysublimowany sposób.

Żądło - przeczyta cały blog i nie ma siły - znajdzie takie miejsce, żeby cię ukłuć, bo tylko to potrafi i tylko na tę chwilę glorii i chwały czeka, na swoje pięć minut sławy i zabłyśnięcia. Ciekawe czy u siebie także dostrzega niedoskonałości?

Apel do innych autorów oraz czytelników - jeśli uważacie, że w mojej typologii zabrakło jakiejś kategorii, bardzo proszę o kontakt - z przyjemnością dopiszę do reszty. 


Na koniec - jak przysłowiową wisienkę na torcie - zostawiłam sobie normalnych, zwyczajnych, kulturalnych i sympatycznych ludzi, którzy wiedzą na czym polega pisanie komentarzy i prowadzenie dyskusji z blogerami. Takich osób (serdecznie je pozdrawiając) życzę i Wam, i sobie - jak najwięcej i jak najczęściej - na pohybel trollom!