Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

czwartek, 26 kwietnia 2012

382. Kobieta przed


Oczy podkrążone z niewyspania. W sumie nie ma się co dziwić - najpierw przewracam się z boku na bok, a potem śnią mi się szpitale, lekarze, diagnozy, trumny, cmentarze. Rano patrzę w lustro i dziękuję, że wynaleziono korektory.

Włosy też jakieś takie nijakie. Przetłuszczają się od skóry, puszą na końcach. Układać się nie układają, bo każdy żyje swoim życiem.

Brzuch wzdęty jak balon albo piłka plażowa. Boli, przestaje, znowu boli i tak w kółko. Pozostaje tylko obserwacja i czekanie.

Nastrój nie będę pisać do czego, bo wulgaryzmami posługuję się rzadko i nie lubię. Przeglądanie zawartości szafy i robienie porządków wśród ubrań nie jest dobrym pomysłem w tym stanie.

Drażliwość, nerwowość, płaczliwość, wyolbrzymianie do granic możliwości każdej bzdury, czepianie się o byle co, niepohamowany apetyt - zostawiam na deser.

Ponoć każda kobieta zawsze jest albo w trakcie albo przed. Nie wiem co gorsze i nie podejmę się wypowiadać. Na razie jestem przed. Wystarczy.