Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

sobota, 19 maja 2012

420. Dwa listy


Wczoraj przeglądałam folder, w którym mam przepisane dzienniki z lat 1995-2005. Są tam też dwa szczególne listy.

W trakcie grupowej terapii dla DDA każdy z nas miał za zadanie napisać list do matki i ojca - z perspektywy dziecka. Dla mnie tamto cofnięcie się do czasów dzieciństwa było powrotem do koszmaru, o którym wolałabym zapomnieć. Ale wszystko miało swój cel.

Nigdy w życiu niczego tak trudno mi się nie pisało. Tamte listy kosztowały mnie wiele łez, poczucia żalu, krzywdy, bólu i cierpienia. Ale to jeszcze nie koniec. Trzeba było przynieść te zapisane kartki na spotkanie grupy i w obecności wszystkich je przeczytać.

Przeżywaliśmy swoje listy oraz listy innych osób tyle razy, ilu było uczestników. Odżywały emocje i wspomnienia. Coraz bardziej byliśmy ze sobą zżyci mentalnie. Czyjeś słowa skutkowały u mnie pytaniem: "co ja tutaj robię?" Miałam bowiem wrażenie, że moje przeżycia były namiastką tego, co przeżyli inni. Lecz owi "inni" zadawali sobie podobne pytanie.

Od wczoraj zastanawiałam się czy zamieścić tu tamte listy. Zdecydowałam, że tak, choć będą to najbardziej osobiste posty na tym blogu.