Nikt przed nią nie ucieknie. Nikogo nie ominie. Nie da się jej przekupić, przechytrzyć, oszukać. Dosięgnie każdego. Wcześniej czy później. Ona jedna jest pewna. Przyjdzie. Poczeka cierpliwie.
Ciekawa jestem jak często i czy w ogóle myślicie o śmierci. O tym co będzie jak Was już nie będzie. A może uważacie, że to inni umierają? Unikacie tego tematu, bo jest niewygodny i niemodny. Bo Was nie dotyczy.
Życie jest tylko jedno. Trzeba się bawić i korzystać z niego garściami. Nic w tym złego, o ile Wasze szczęście nie jest budowane na cudzej krzywdzie i cierpieniu. Sprawić ból można swoim zachowaniem, gestem, słowem, spojrzeniem, a nawet milczeniem.
Myślicie czasem o tym jak będzie wyglądał Wasz pogrzeb? Kto przyjdzie towarzyszyć Wam w ostatniej drodze? Nie dlatego, że tak wypada, ale dlatego, że naprawdę tego chce. Kto zapali Wam świeczkę na grobie? Kto pamięć o Was będzie nosił w swoim sercu?
Zastanawiacie się co po sobie pozostawicie? Nie w kwestii materialnej, lecz duchowej... Jak będą Was wspominać najbliżsi, przyjaciele, sąsiedzi, znajomi? A może w ogóle temat śmierci nie zaprząta Wam głowy? Bo przecież jesteście zdrowi, szczęśliwi i tyle jeszcze przed Wami.
Jedna chwila wystarczy, by wszystko prysło jak bańka mydlana. Nieopatrzny manewr kierownicą, diagnoza lekarska lub zawał. I nie ma już Was. Nie ma mnie.