Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

czwartek, 27 grudnia 2012

851. Jedz, bo się zepsuje!

Wreszcie udało się nam "wykończyć" ostatek sałatki jarzynowej, której wyszło tyle, co dla kilku osób. Papryczki cherry oraz suszone pomidory nadziewane serem też odeszły już do przeszłości. Szarlotka (dla Męża, bo ja nie lubię), jeden sernik oraz ciasto ze śliwką zostały skonsumowane. A i tak mamy jeszcze pełno jedzenia.

Nie wiem jak to jest, ale co roku obiecujemy sobie, że kupimy mniej, a potem wychodzi jak zawsze. Cztery rodzaje śledzi - po co? Pięć rodzajów placków - po co? Cztery słoiki grzybków - po co? Dwa wystarczyłyby w zupełności. Jedynie z wędliną dobrze rozplanowaliśmy - kilka plasterków szynki i pieczony przez matkę schab oraz jakaś suszona kiełbasa, którą zażyczył sobie Dyrektor Wykonawczy.

Przed świętami mówiłam do Męża: "nie jedz tego, to na święta!" Teraz mówię: "jedz, bo się zepsuje!" Łakomy człowiek to głupi człowiek.