Wczorajszy wieczór był ciężki emocjonalnie. Napisałam ostatni post na dziadku, pogładziłam staruszka po klawiaturze, a potem odpaliłam młodego. No i się zaczęło. Problem w zmianie jakiegokolwiek sprzętu (komputer, telefon, it.) polega u mnie na tym, że będąc przyzwyczajoną do starego wyglądu, chcę mieć tak samo na nowym modelu. A niestety nie zawsze się da.
U dziadka był Windows Vista po angielsku, u młodego jest Windows 7 po polsku. Wystarczy, żebym się zestresowała. Mąż był w jeszcze gorszej sytuacji, bo miał problemy techniczne z przeniesieniem i konfiguracją moich skrzynek pocztowych. W końcu sytuacja została opanowana. Mogliśmy iść spać.
Żegnaj staruszku! |
Witaj młody! |