Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

czwartek, 21 lutego 2013

983. Zwyczajne życie

Na początku znajomości z Trzecią usłyszałam od niej słowa, które wypowiedziała jej ciotka: "nie mów ludziom, że jesteś szczęśliwa, bo oni tego nie mogą znieść". Ten sam temat wypłynął wczoraj podczas rozmowy z Marzeną. Ona też otrzymała kiedyś podobny przekaz.

Czyli co - lepiej udawać, że jestem nieszczęśliwa; że jest mi źle; narzekać, biadolić, marudzić? Bo to cechy narodowe "prawdziwego" Polaka? Bo taki jeden, czy drugi marny człowieczek nie może zdzierżyć, że ktoś inny potrafi dostrzegać dobro, myśleć pozytywnie, kochać i cieszyć się życiem? Takim zwyczajnym, prostym, bez bogactwa, luksusu, czy przepychu.

Żal mi tych wszystkich, którzy w swojej codziennej modlitwie Polaka wciąż powtarzają jak mantrę te same słowa:

"Gdy wieczorne zgasną zorze,
zanim głowę do snu złożę,
modlitwę moją zanoszę,
Bogu Ojcu i Synowi.
Dopierdolcie sąsiadowi!
Dla siebie o nic nie wnoszę,
tylko mu dosrajcie, proszę!
Kto ja jestem? Polak mały!
Mały, zawistny i podły!
Jaki znak mój? Krwawe gały!
Oto wznoszę swoje modły
do Boga, Maryi i Syna!
Zniszczcie tego skurwysyna!
Mego rodaka, sąsiada,
tego wroga, tego gada!
Żeby mu okradli garaż,
żeby go zdradzała stara,
żeby mu spalili sklep,
żeby dostał cegłą w łeb,
żeby mu się córka z czarnym
i w ogóle, żeby miał marnie!
Żeby miał AIDS-a i raka,
oto modlitwa Polaka!"



"Oczywiście powodów takich zachowań jest wiele, lecz najczęściej wynikają z poczucia zazdrości, zawiści i uczucia bycia gorszym. Skąd takie uczucia biorą się w ludziach? Dzieje się tak najczęściej, gdy oczekiwanie wobec naszego życia/rodziny mija się z tym, co weryfikuje życie. To rodzi frustrację i uczucie beznadziei. Będąc w takim punkcie niezadowolenia z życia, jesteśmy bardziej podatni na porównania z innymi. Wtedy sąsiad lub członek z rodziny w interpretacji osoby borykającej się z własnym marazmem ma lepiej, budząc w niej najgorsze emocje. Ujściem tych emocji są zachowania bezpośrednio skierowane na obiekt zagrożenia. Czasem jest też tak, że ktoś prowadzi bardzo monotonne, nudne życie. Wtedy podniecające i uzależniające dla tych osób jest życie życiem innych osób" – uważa psycholog Elżbieta Wróbel.

Jakim nieszczęśliwym człowieczkiem trzeba być, żeby pielęgnować w sobie takie myśli, emocje i uczucia. Ale cóż - każdy ma prawo żyć tak, jak chce. Jego życie, jego wybór.

Ja wybrałam zwyczajne życie, które każdego dnia zaskakuje mnie czymś innym. Staram się we wszystkim, co mnie otacza dostrzegać pozytywne aspekty i nie przejmować tym, na co nie mam wpływu. Zdrowiej, spokojniej i szczęśliwiej się dzięki temu żyje, choć nieraz faktycznie taka postawa wymaga odwagi. Jak zawsze, kiedy płynie się pod prąd.