I pomyśleć, że dokładnie tydzień temu miałam na sobie ocieplaną polarem kurtkę jesienną, w której przechodziłam całą zimę...
Wczoraj kropił deszczyk, a potem wyszło słońce. Parno jak w lecie. A dzisiaj od rana pada - nawet mocno daje.
Dobrze, że udało mi się uchwycić w sobotę kawałek przyrody. I nasze pierwsze w tym roku lody zjedzone z Mężem. Sezon lodowy rozpoczęty!