Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

sobota, 3 sierpnia 2013

1.259. Druga wycieczka

Już mieliśmy nie jechać. Bo upalnie. Bo mam akurat "te" dni. Bo migrena. Bo godzina jazdy autobusem w jedną stronę. Ale jak sobie pomyślałam, że mam siedzieć w blokowisku i być zmuszoną do głośnego słuchania muzyki (puszczanej przez sąsiadów naprzeciwko) niekoniecznie o takim natężeniu i w klimacie jaki lubię, od razu włączył mi się tryb zadaniowy i po kolei eliminowałam sztucznie wygenerowane przez siebie samą problemy.

Pojechaliśmy kilkanaście kilometrów za miasto. Autobus wiózł nas przez wioski, opłotki i zagrody. Mogłam do woli popatrzeć jak bardzo zmienia się polska wieś i że tak naprawdę niewiele z niej pozostało. Przeważają bowiem luksusowe i wypasione domy nowobogackich, którzy uciekli od zgiełku miasta.

Trochę zwiedzaliśmy, lecz więcej leżeliśmy prawie w bezruchu. Na kocu, w cieniu, pod drzewem, którego gałęzie mogliśmy podziwiać "od spodu". Szuwary, zarośla, woda, kaczki i mnóstwo pięknych ważek dookoła - w takiej scenerii spędziliśmy kilka godzin.

No i znowu nie dałam rady ograniczyć się tylko do jednego kolażu.