Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

1.261. Upalnie

Upał chyba wszystkim daje się we znaki. Jest lato, jest naprawdę gorąco. Trudno. Taki klimat, choć w wielu miejscach na świecie mają jeszcze gorzej, a dają radę.

Nie dalej jak przedwczoraj byłam świadkiem rozmowy sprzedawczyni i klientki w sklepie, w którym kupowałam wodę.

- Nie da się już wytrzymać z tego gorąca.
- Była zima, było zimno. Jest lato, jest upalnie. Przecież czekaliśmy na ciepło.
- No tak, ale nikt nie chciał Sahary.

Sprzedawczyni próbowała studzić klientkę, ale ta ostatnia reprezentowała typowe podejście narzekacza, marudera i malkontenta. I tak źle, i tak niedobrze.

Wszystko nie takie. Lato za upalne, zima za mroźna, jesień zbyt wietrzna i deszczowa, wiosna za krótka. Przykłady można by mnożyć w nieskończoność. Tylko po co?

Utyskiwanie w niczym nie pomoże. Nie zmieni frontu atmosferycznego, ani kierunku wiatru. Sprawi jedynie, że narzekaczowi podniesie się ciśnienie i będzie mu jeszcze bardziej gorąco.

Upał minie. Wcześniej czy później. Trzeba poczekać. W spokoju.