Upał chyba wszystkim daje się we znaki. Jest lato, jest naprawdę gorąco. Trudno. Taki klimat, choć w wielu miejscach na świecie mają jeszcze gorzej, a dają radę.
Nie dalej jak przedwczoraj byłam świadkiem rozmowy sprzedawczyni i klientki w sklepie, w którym kupowałam wodę.
- Nie da się już wytrzymać z tego gorąca.
- Była zima, było zimno. Jest lato, jest upalnie. Przecież czekaliśmy na ciepło.
- No tak, ale nikt nie chciał Sahary.
Sprzedawczyni próbowała studzić klientkę, ale ta ostatnia reprezentowała typowe podejście narzekacza, marudera i malkontenta. I tak źle, i tak niedobrze.
Wszystko nie takie. Lato za upalne, zima za mroźna, jesień zbyt wietrzna i deszczowa, wiosna za krótka. Przykłady można by mnożyć w nieskończoność. Tylko po co?
Utyskiwanie w niczym nie pomoże. Nie zmieni frontu atmosferycznego, ani kierunku wiatru. Sprawi jedynie, że narzekaczowi podniesie się ciśnienie i będzie mu jeszcze bardziej gorąco.
Upał minie. Wcześniej czy później. Trzeba poczekać. W spokoju.