Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

czwartek, 19 grudnia 2013

1.429. Z poradnika perfekcyjnej pani domu

Dość przewrotnie i myląco brzmiący tytuł, bo ze swoim perfekcjonizmem, który dobrą cechą wcale nie jest, walczę od kilku lat (i nawet widać pozytywne skutki tej potyczki), lecz pani domu ze mnie żadna, gdyż nie bardzo da się nią być nie na swoich włościach. Ale nic to, nie o tym chciałam pisać.

W końcu dojrzałam do decyzji o wyczyszczeniu swojej srebrnej biżuterii. To określenie też jest grubo na wyrost, ale niech będzie. W każdym razie jeśli ktoś potrzebuje rady jak prosto, tanio i skutecznie sprawić, by srebro błyszczało jak nowe, oto przychodzę z pomocą.

Potrzebne będzie jakieś naczynie w stylu miski (byle nie metalowej). Na jej dno kładziemy folię aluminiową, nie zapominając o bokach. Potem układamy to, co chcemy wyczyścić. Wlewamy gorącą wodę i dodajemy sól, która powinna się rozpuścić, żeby reakcja chemiczna powiodła się w pełni. Po kilkunastu minutach lub kilku godzinach (w zależności do poziomu zanieczyszczeń) srebro należy opłukać w wodzie z mydłem i wypolerować miękką szmatką. Powinno odzyskać swój blask.

Przyznam, że niektóre z moich elementów biżuterii dalej nie są takie, jak chciałabym. Przewertowałam więc bogate zasoby wujka Google, który podpowiedział mi, żeby spróbować z Colą. Skoro służy ona także jako odrdzewiacz, może poradzi sobie i ze srebrem? Spróbuję jutro (muszę kupić butelkę z zawartością) i dam znać jak poszło.