Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

poniedziałek, 23 czerwca 2014

1.683. Praca domowa

Ostatnio byłam u pani Em. W umówionym miejscu zostawiła mi książki do wymiany, z którymi poszłam do biblioteki, a kiedy wróciłam czekałam na starszą panią, która była na zabiegach rehabilitacyjnych w przychodni. Koniec końców nie zobaczyłam się z nią, gdyż nie pojawiła się przed upływem naszego czasu. Porozmawiałam sobie za to z pewnym młodym człowiekiem, który pytał mnie o podróże samolotem i pociągiem, a także był żywo zainteresowany wysyłką paczek.

Po powrocie do domu dostałam SMS od pani Em z podziękowaniem za wypożyczenie książek. Wychodzi więc na to, że koordynator musiał dobitnie uświadomić jej, że mam prawo do swojego życia i prywatności (albo coś w tym rodzaju), gdyż od tamtej pory przestała do mnie wydzwaniać. W tym tygodniu wybieram się do niej i mam nadzieję, że będę miała szansę powiedzieć jej jak ja odbieram tamte uporczywe telefony.

Pilnuję kwestii dotyczących hospicjum, czyli trzymam rękę na pulsie. Czekam na specjalny kurs dla wolontariuszy, którego termin nie został jeszcze podany, ale wiem z pewnego źródła, że ma być zorganizowany jeszcze w tym roku.

Żeby móc pomagać innym nie robiąc ani im, ani sobie krzywdy, sama poddaję się terapii u Czarodzieja. Za nami trzecie już spotkanie indywidualne, z którego wyszłam z pracą domową do odrobienia. Trzy tabelki w Excelu czekają na wypełnienie. Jedna dotyczy problemów z oddychaniem, druga związana jest z odrzuceniem oraz lekceważeniem moich potrzeb, a w ostatniej odniosę się do kwestii nasłuchiwania odgłosów z zewnątrz.

Trzy tabelki i trzy tygodnie czasu na ich przygotowanie. Wiek, stres, wydarzenie, przekonanie, emocje, lokalizacja - oto ich części składowe. O większości traum opowiedziałam już na dwóch poprzednich spotkaniach, ale i tak potrzebna jest ich dokładna systematyzacja, bo wciąż coś mi się przypomina. Najważniejszych jest dziesięć pierwszych lat życia - to one najbardziej wpływają na człowieka i jego sposób reagowania jako dorosłego.

Problemy z oddychaniem nie wzięły się znikąd, a uczucie zatykania w klatce piersiowej jest jedną z typowych reakcji na stres. Chodzi o znalezienie pierwszego wydarzenia, które ją spowodowało. Odrzucenie i lekceważenie moich potrzeb wracało jak bumerang przez całe dzieciństwo. Tutaj też trzeba odszukać tę pierwszą sytuację. Nasłuchiwanie odgłosów z zewnątrz towarzyszy mi odkąd pamiętam. I w tym przypadku potrzebny jest ten pierwszy raz.

Jestem zaangażowana i pomagam (to słowa profesjonalisty), więc nasza wspólna praca idzie sprawnie naprzód. Dużo rzeczy wychodzi pomiędzy i w trakcie, a ja mam świadomość co z czego wynika i skąd się bierze - dlatego odnalezienie tych wszystkich pierwszych razów, o których wspomniałam powyżej, nie było dla mnie trudne.

Czarodziej jest geniuszem, więc nie dziwne, że mam do niego zaufanie i czuję się z nim bezpiecznie. On o to dba jak nikt nigdy wcześniej, a przecież miałam do czynienia z wieloma terapeutami. Nie wypuszcza mnie z gabinetu bez pytania o samopoczucie. Nie mogę wyjść od niego w gorszym stanie niż przyszłam, a przeważnie i tak jest mi lepiej.

W podziękowaniu za jego bezinteresowną pomoc, troskę oraz za to, czego już razem dokonaliśmy, ale także w oczekiwaniu na to, co wciąż przed nami, zaniosłam mu porcję śmietanowca. 

"Już dawno nie jadłem czegoś równie pysznego, a uwielbiam słodkości" - usłyszałam na odchodne. Dla kogoś, kto uważa, że ma dwie lewe kuchenne ręce to naprawdę komplement. Może więc nadszedł czas, by wreszcie zmienić przekonanie na swój temat wprowadzając w życie Racjonalną Terapię Zachowań stosowaną przez Czarodzieja?