Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

środa, 16 lipca 2014

1.716. Mamusie

Przeczytałam dzisiaj pewien tekst  - Sekskolonie polskich nastolatków. Czy jego treść mnie dziwi? Już kiedyś pisałam, że jeżeli chodzi o zachowanie ludzi, chyba niewiele (o ile cokolwiek) jest mnie w stanie zdziwić. Prędzej zniesmaczyć, zbulwersować, czy zszokować, lecz bynajmniej nie zdziwić.

Wszystko ma gdzieś swój początek i korzenie. A gdzie? W domu rodzinnym oczywiście. Matka i ojciec - dwie pierwsze i najważniejsze osoby w życiu dziecka, które wprowadzają je w świat, pokazując i tłumacząc co jest dobre, a co złe. Przekazują wartości. Ustalają zasady i konsekwentnie ich przestrzegają. Przynajmniej powinni.

Nie wymądrzam się - nie mam doświadczenia, ani żyjącego dziecka. Podam przykłady. Z prawdziwego życia.

Pamiętam jak moja znajoma (rówieśniczka), matka w tamtym czasie piętnastolatki rękami i nogami zapierała się, że jej córunia jest niewinna jak pączek róży. A że oboje z Mężem rzeczoną małolatę mieliśmy okazję poznać w jej domu rodzinnym, jakoś nie było problemu z rozpoznaniem na deptaku wytapetowanej do granic możliwości dziewczyny ubranej w coś, co raczej więcej odkrywało niż zakrywało. Generalnie dziewczę wyglądało jakby urwało się z drogi krajowej numer ileś tam - zarówno w kwestii stroju, jak i zachowania.

Kilka lat później, z opowiadań jej mamy usłyszałam o osiemnastce, na której córunia jako jedyna nie piła i nie paliła, bo przecież ona z tych porządnych jest. Traf chciał, że nastolatka ma otwarty profil na FB, więc sobie tam zajrzałam. Bo coś mi nie pasowało i zgrzytało. Masa fotek, na których dziewczyna nie wygląda na abstynentkę. Komentarze jej kompanów nie pozostawiają wątpliwości.

Obecnie córunia jest już na studiach, daleko od domu rodzinnego. Nadal pije, pali, ćpa i ostro imprezuje. Ostatnio nawet zamieściła filmik, na którym jako pierwsza z czwórki nominowanych przez kolegę osób wypija puszkę piwa. Taka nowa zabawa - pijesz i nominujesz innych albo stawiasz kratę temu, kto nominował ciebie.

Mamusia nadal święcie przekonana, że córunia nie pije, nie pali, nie zażywa narkotyków i jest dziewicą. A ja zastanawiam się czy wszystkie matki są takie głupie i naiwne w stosunku do swoich pociech, czy może wolą żyć w iluzji, bo tak wygodniej? Zupełnie jak większość matek w podlinkowanym przeze mnie na początku notki tekście.