Ani razu nie włożyłam w tym sezonie zimowego płaszcza - wciąż noszę kurtkę i wcale w niej nie marznę. Coraz częściej zakładam spódnice, a do nich kolorowe rajstopy i długie koniakowe kozaki.
Pomiędzy samotnym czytaniem kolejnych książek (obecnie mam dodatkowo jeszcze trzy pożyczone od Czarodzieja) a oglądaniem razem z Mężem sporej ilości filmów, kiełkują we mnie zasiane kiedyś ziarenka.
Kursy, warsztaty, szkolenia, coaching - wszystko jest po coś. Podobnie jak ludzie, których spotykam na swojej drodze. Uczę się od nich i rozwijam. Weryfikuję swoje potrzeby, pragnienia, plany, cele i marzenia.
Bardzo dużo się dzieje - we mnie i wokół mnie. Ale jako że oduczyłam się już pisać przed i zanim, napiszę więc dopiero po.