Jeszcze przed śniadaniem Mąż włączył laptop. Chciałam dowiedzieć się jak poradziły sobie polskie obrazy nominowane do Oscara.
Nagrodę dostała Ida za najlepszy film nieanglojęzyczny. Jeszcze go nie widziałam, ale w weekend wybraliśmy się z Dyrektorem Wykonawczym do kina na trzy dokumenty - Dzieci z Leningradzkiego (nominacja 2005), Nasza klątwa oraz Joanna (nominacje tegoroczne).
Mocne, niekiedy drastyczne i wstrząsające sceny (szczególnie w przypadku pierwszego filmu) długo nie pozwolą mi zapomnieć o tym, co zobaczyłam.
Ani drugi ani trzeci dokument Oscara nie zdobył. O historii rodziców i ich chorego na Klątwę Ondyny syna można poczytać na prowadzonym przez nich blogu - klik.
Na blog Joanny, czyli Chustki trafiłam jeszcze za Jej życia. Przeczytałam go ze łzami w oczach. Film nie oddał tych emocji, jakie znalazłam w postach Autorki. Słowo pisane i w tym przypadku okazało się być nieporównywalne w stosunku do obrazu.
Na koniec zostawię jeszcze jeden film - zdobywcę Oscara w 2009 roku w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny - Pożegnania. Przepięknie opowiedziana historia, którą legalnie można zobaczyć tutaj.
