Aż się boję wychodzić z domu - panujący za oknem upał skutecznie mnie od tego powstrzymuje. A ponoć najgorsze mają być nadchodzące trzy dni. Dobrze, że mam pierwszą zmianę w pracy - przynajmniej rano będzie znośnie.
Pelargonie na balkonie rosną (i kwitną) jak szalone.
Jako że nasz Pepe zaczął się powoli pierzyć, zakupiliśmy mu różne smakołyki, ale też specjalny olejek do kąpieli. Co z tego skoro mały gagatek nie gustuje w niebiesko zabarwionej i pachnącej wodzie, a nasze próby zachęcenia go do zamoczenia piórek spełzły na niczym.
Ancymonek zwiedza już praktycznie cały pokój. Kilka dni temu odkrył półki na książki i chętnie z nich korzysta. Zatrzymuje się także w innych miejscach - na przykład w kuchni.