Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

poniedziałek, 2 października 2017

2379. Balonik

Jestem padnięta. Psychicznie i fizycznie. Czuję się jak balonik, z którego uszło powietrze. A to dopiero poniedziałek...

W pracy nowych (i równie bzdurnych co poprzednie) koncepcji ciąg dalszy. Jeden wielki burdel na kółkach, sajgon i co tam kto sobie życzy.

Razem ze zmienniczką czujemy się traktowane jak przedmioty, które można dowolnie przestawiać z kąta w kąt, ze zdaniem których nikt się nie liczy.

Plus jest taki, że jedziemy na tym samym wózku i staramy się wspierać jedna drugą. Bo gdyby jeszcze między nami były kwasy, nie byłoby już po co przychodzić do roboty.

Czasami mam ogromną ochotę wydrukować poniższe zdjęcie i zanieść je dyrekcji, która nie ma bladego pojęcia o zarządzaniu ludźmi.


Obawiam się jednak, że skończyłoby się to wylądowaniem na bruku. Dopóki nie będę  mieć asa w  rękawie  w  postaci  planu B (czyli  innej  pracy), nie  za  bardzo mam  możliwość  jakiegokolwiek  manewru.