Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

piątek, 29 grudnia 2017

2421. Konsumpcja

Kiedy szliśmy sobie z Mężem w środę do kina po drodze mijaliśmy ludzi, którzy chyba mieli już dość typowo świątecznego jedzenia, bo wcinali frytki (Dyrektor Wykonawczy też się na nie skusił), kebaby, hot dogi albo hamburgery.

Idąc więc za ciosem, wczoraj zaprosiliśmy mamę na pizzę. Co prawda mieliśmy w planach całkiem inny lokal, ale jego właściciel (rodowity Włoch) zabrał rodzinę i przed Bożym Narodzeniem wyjechał do ojczyzny. Wraca dopiero po 7. stycznia.


Rodzicielka pizzę lubi (i to bardzo). Jadła aż się jej uszy trzęsły. A potem poszliśmy z nią na świeże i gorące pączki, które zabraliśmy do kawalerki. Kawa, lody i kieliszek wiśniówki były jakże miłą kontynuacją konsumpcji na miejscu.