Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

czwartek, 22 marca 2018

2476. Na darmo?

Niedosypianie spowodowane porannym wstawaniem, bardzo zły stan powietrza przekraczający wszelkie możliwe normy, ogólne zmęczenie na skutek pracy z  nieraz bardzo problematycznymi ludźmi zaowocowały dzisiejszym kryzysem i spadkiem formy - zarówno tej fizycznej, jak i psychicznej.

Kręciło mi się w głowie, plątały mi się nogi i język, nie mogłam znaleźć właściwego słowa, kleiły mi się oczy i miałam uczucie piasku pod powiekami. Potrzebowałam spaceru, ale dość niefortunnie i zupełnie niepotrzebnie udaliśmy się z Mężem do galerii handlowej.

To, czego szukałam, nie było, bo ulotka promocyjna obowiązywać będzie dopiero od jutra. Przeszliśmy się w sumie na darmo. Ale - patrząc na tę sytuację z drugiej strony - gdybyśmy nie wyszli nie zobaczyłabym pięknych pierwiosnków otoczonych śniegiem oraz nie skosztowaliśmy czekoladowych lodów z wiśniami, których nigdzie nie mogłam namierzyć, a które kupiliśmy w małym osiedlowym sklepie.