No to machina poszła w ruch.
RTG klatki piersiowej oraz USG jamy brzusznej za mną. Opisy będą prawdopodobnie w ciągu trzech dni, bo - niestety - mój doktorek na wszystkich skierowaniach zaznaczył, że priorytet zamiast rutynowego jest pilny. Wyniki są dołączane do karty, więc ich legalnie nie zobaczę przed spotkaniem z lekarzem, lecz jest spora szansa, że swoimi kanałami będę je mieć zaraz po niedzieli. Ale cii...
Po badaniach poszłam na rekonesans do czterech sklepów medycznych. Pooglądałam chusty, turbany, czapeczki, peruki (na przymierzenie jednej zostałam namówiona przez bardzo miłą panią) oraz protezy piersi. Popytałam o ceny, żeby - w razie czego - mieć pojęcie gdzie, za ile i co można kupić.
Wcześniej zrobiłam rozeznanie w sieci i okazało się, że zamawiając w sklepach internetowych można sporo zaoszczędzić. A i wybór na przykład takich chust, które szczególnie przypadły mi do gustu, jest o wiele większy.
Co do peruk - od początku miałam do nich niezbyt pozytywne nastawienie. Po dzisiejszej przymiarce jestem na 99 % przekonana, że to nie dla mnie. Uczucie ciała obcego, które nie oddycha, drapie, jest sztuczne i na dodatek ściska. Poza tym znowu jest problem z rozmiarem - wszystko za ciasne na moją sześćdziesięciocentymetrową w obwodzie głowę.