Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

poniedziałek, 29 kwietnia 2019

2702. Zwiadowca

Pepe jest niesamowicie mądrym i spostrzegawczym kanarkiem. 

Najpierw robi lot zwiadowczy z pokoju do kuchni. Ląduje tyłem na szafce, obraca się i świdruje tymi swoimi cudnie czarnymi jak małe koraliki oczkami, przekręcając przy tym łebek we wszystkie strony.

Doskonale wie, że na lodówce stoją w pudełkach jego ziarenka, więc jak jest wolne miejsce, zatrzymuje się tam, dziobie od zewnątrz przezroczysty pojemnik, a potem sprawdza czy ja to widzę.

Nieraz stanie na stole, w samym rogu, jak najbliżej mnie (siedzę na sofie) i piszczy patrząc czy zareaguję. Czasem nawet śpiewa, żeby mnie zmanipulować.

Wstaję i wyjmuję mu ziarenka słonecznika. Kładę je na stół, a on najpierw ostrożnie, a potem ochoczo je konsumuje, rozrzucając resztki po całym stole i podłodze.

Dziennie, jeśli jestem (lub jesteśmy oboje) w domu, potrafi zrobić takich lotów kilkanaście albo i ponad dwadzieścia. Ciężko to zliczyć, a normalnym widokiem jest przelatujący na trasie pokój - kuchnia i z powrotem pomarańczowy ptaszek.