Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

wtorek, 30 kwietnia 2019

2703. Tyle dobra

Wczoraj spotkałam się z Mężem w sklepie medycznym, żeby mierzyć peruki. Okazało się bowiem, że są one całkowicie refundowane przez NFZ, więc stwierdziłam, że skoro mam nic nie płacić, wybiorę sobie jakąś podobną do obecnej fryzury. Z tego, co się dowiedziałam, najlepiej coś dobrać jak się jeszcze ma swoje włosy.

I ja, i Dyrektor Wykonawczy, i przemiła pani sprzedająca zgodnie i jednogłośnie zdecydowaliśmy, że ta i tylko ta, bo jest mi w niej najlepiej i najbardziej przypomina mój kolor.

Została schowana do pudełka i odłożona do szafy. Poczeka na mnie aż chemik wystawi zlecenie na zaopatrzenie w wyroby medyczne, Głos Rozsądku podbije wniosek w NFZ i pójdzie do sklepu po odbiór peruki.


W drodze powrotnej do domu weszliśmy jeszcze do centrum ogrodniczego, gdzie wreszcie mogłam zakupić oba szczawiki trójkątne. Może za trzecim podejściem w końcu uchowają się dłużej niż pół roku?


W sobotę zamówiłam w sieci wesołe chusteczki i czapeczki. Właśnie odebrałam przesyłkę z paczkomatu. Są jeszcze ładniejsze i bardziej kolorowe niż na zdjęciach.

Onko siostra powiedziała, że włosy wyszły jej równo w dwanaście dni po pierwszej czerwonej chemii, więc wolałam się przygotować zawczasu.


Dzisiaj zadzwonił mój kolega onkolog z informacją, że za dwa tygodnie umówił mnie na pierwszą wizytę - wywiad do chemioterapeuty.

Tyle dobra spotyka mnie każdego dnia od tylu osób... Naprawdę jestem dzieckiem szczęścia.