Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

środa, 29 maja 2019

2731. Bądź

Fajnie jak ktoś robi coś dla mnie, ale chyba jeszcze fajniej jest robić coś dla kogoś. 

Jako że Mąż dba o pełną lodówkę i o to, bym nie była głodna, postanowiłam i ja zadbać o niego. Już od dawna wspominał o opiekaczu. W końcu znalazłam mu egzemplarz w niezłej cenie, który ostatecznie kupił. Wczoraj sama zamówiłam i sama odebrałam ze sklepu gofrownicę, bo Dyrektor Wykonawczy bardzo lubi gofry. Zrobiłam mu też niespodziankę i czekałam na niego wieczorem na przystanku autobusowym.

Dzisiaj zmuszona byłam zamówić słuchawkę prysznicową z wężem, gdyż w obecnej nie dość, że obsunęło się to srebrne coś okalające węża, to podczas porannego prysznica pękł ów wąż (ledwo wisi "na włosku") i woda leje się spod słuchawki.

Głos Rozsądku odebrał zamówienie i pojechał z nim prosto do pracy. Wracając ma jeszcze zajrzeć do sklepu i obejrzeć stojącą lampę, której za chwilę będziemy potrzebować jako jedynego źródła punktowego światła.

Wyszłam na osiedle. Odebrałam eyeliner i kredkę do brwi z drogerii. Kupiłam pół kilograma truskawek, płyn do czyszczenia srebra i agrafkę do spięcia długiego blezeru. Wszystko w małych sklepikach albo na stoisku na zewnątrz.

Potem siadłam i wysmarowałam pismo, które bardzo się przyda Czarodziejowi w rozwoju swojej kariery. Przesłałam je mailem i czekam na ewentualne sugestie w sprawie poprawek.