Jest na wagę złota. Niejednokrotnie cenniejsza niż jakiekolwiek pieniądze. Bo mając do niej dostęp, można zdobyć o wiele więcej.
Kilka dni temu napisałam pismo do ZUS. Odpowiedzi jeszcze nie dostałam. Wcześniej, przed chemią, byłam osobiście w siedzibie urzędu. Później wymieniłam kilka maili z paniami z centrali. I co? Ano całkiem sprzeczne informacje.
Na szczęście moja koleżanka z klasy z podstawówki pracuje w ZUS-ie, a jej siostra zajmuje się dokładnie tym, co mnie interesuje, czyli zasiłkami chorobowymi oraz świadczeniami rehabilitacyjnymi. I teraz wiem na czym stoję.
Jak już jestem w temacie finansów, weszłam sobie na swój profil ZIP w NFZ. Zobaczyłam ile musiałabym zapłacić (a ile faktycznie zapłaciłam) za zastrzyki oraz leki przeciwwymiotne, gdyby nie były one refundowane dla chorych onkologicznie. Różnica naprawdę powala.
A przecież dokładnie taki sam zestaw dostanę od chemika przed każdą czerwoną chemią.