Po raz pierwszy nie wiem od jakiego czasu siedzę z laptopem na kolanach (i bez stolika) i nie na sofie w kuchni, lecz na tej w pokoju. Za wygodnie nie jest, bo zbyt krótki kabel od zasilacza plącze mi się pod stopami, a sam sprzęt grzeje w nogi.
Jestem w domu, choć wczesnym popołudniem wyszłam do osiedlowego paczkomatu po zamówioną przesyłkę - tym razem na tapecie cienie do powiek w odcieniach szarości. Uaktualniłam również dokumentację fotograficzną nowych kosmetyków.
Wciąż czekam na promocję serum przyspieszającego wzrost rzęs i brwi, gdyż zauważyłam, że zaczynają się przerzedzać. Podobnie rzecz się ma z wodoodporną pomadą do brwi - w końcu czymś dobrze by było je sobie namalować jak całkiem wypadną.
Gorzej z rzęsami, bo ich będzie mi najbardziej brakować. Ale jak zaczną odrastać, mogą być nawet jeszcze dłuższe, gęściejsze i mocniejsze...