Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

poniedziałek, 24 czerwca 2019

2756. Piękniejsza

Dzisiaj na onkologii spędziłam prawie siedem godzin. Najpierw poszłam do psychiatry po receptę na leki, a potem szukałam sobie miejsca i zajęcia, bo po trzynastej były warsztaty z wizażu, a nie opłacało mi się wracać do domu, by znowu jechać tam raz jeszcze.

W międzyczasie spotkałam rakową koleżankę, z którą pogadałyśmy i wypiłyśmy razem kawę. Później rozmawiałam ze znajomym chirurgiem, którego żonę i syna swojego czasu uczyłam angielskiego. Odebrałam też kserokopię dokumentacji medycznej z ostatnich wizyt.

Na koniec pomogłam zaprzyjaźnionej instruktor terapii zajęciowej rozkładać kosmetyki dla wszystkich uczestniczek warsztatów.

Prowadzącą była przemiła, ciepła, otwarta, kontaktowa i bardzo profesjonalna wizażystka, która wprowadziła nas w tajniki demakijażu, pielęgnacji i makijażu. Każda z nas dostała własny zestaw, który po warsztatach mogłyśmy zabrać do domu. Plus ulotkę z fachowymi radami.



Super fajna inicjatywa, bo nic nie wpływa tak dobrze na psychikę chyba każdej kobiety (a chorej onkologicznie to już w ogóle) jak dobrze wykonany makijaż i poczucie bycia piękną. Uśmiech sam rozkwita wtedy na twarzy, a to bardzo pomaga w zdrowieniu.