Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

czwartek, 25 lipca 2019

2788. Nauka

Nie do przecenienia jest dla mnie spokój, cisza i poczucie bezpieczeństwa, jakie panuje w tym mieszkaniu. Niezmiennie doceniam i jestem niesamowicie wdzięczna za to, że mogę tu odpoczywać, nabierać sił i zdrowieć. Bez lęku, bez stresu, bez napięcia.

Wczoraj miałam gościa - żonę Czarodzieja, którą już kiedyś w przelocie poznałam. Teraz miałyśmy okazję porozmawiać sobie trochę. Było śmiesznie i wesoło, ale też całkiem poważnie.

Dzisiaj odważyłam się na samotną wyprawę do galerii. Brzmi dziwnie, ale jak sił nie starcza, okazuje się, że i sześć tysięcy kroków jest wyzwaniem. Za to satysfakcja z samodzielnie zakupionych T-shirtów, letnich spodni, plecaka, kubków do mycia zębów i czekolad - bezcenna.

Dałam radę, lecz wróciłam zmęczona. Po drodze zjadłam pożywny obiad, a w lodówce czekał schłodzony arbuz. No i nawet trochę się potem zdrzemnęłam na sofie w pokoju.

Jutro - świadomie i na własne życzenie - zostaję w kawalerce. Nie chcę się zbytnio i niepotrzebnie forsować przed sobotnim rajdem.