Przed południem Dyrektor Wykonawczy wyszedł z Mamą na osiedle - żeby Rodzicielka mogła zaczerpnąć trochę świeżego powietrza i zobaczyć jak wygląda świat oraz ludzie. Przy okazji kupiła sobie jakieś gazety, krzyżówki, chleb, owoce i warzywa.
Potem - od nie pamiętam jak długiego czasu - wybraliśmy się z Mężem na spacer. No, może nie do końca tylko sam spacer, gdyż celem było odebranie rossmannowskiego zamówienia, ale co się przeszliśmy, to nasze. I tym razem nie zapomniałam zabrać ze sobą aparatu.
Na obiad zamówiliśmy dwie pizze. Później byliśmy jeszcze z Głosem Rozsądku w supermarkecie na większych zakupach.
Dzisiaj minęły równiutko cztery tygodnie od czasu przeprowadzki.