Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

poniedziałek, 27 lipca 2020

3116. Co mam

Tyle jubileuszy umknęło mojej uwadze w ubiegłym tygodniu - dziewięć lat pisania w tym miejscu, dziewięć miesięcy od ostatniej chemii, osiem miesięcy od operacji, pięć miesięcy od zakończenia radioterapii, cztery miesiące mieszkania z Mamą, trzy miesiące z Rudzielcem...

Dzisiaj miałam przedostatni zastrzyk Herceptyny. Odsiedziałam swoje - najpierw prawie godzinę przed wizytą u chemika, a potem półtorej godziny oczekiwania aż apteka wyda pielęgniarkom jedną małą fiolkę wartą ponad trzy tysiące złotych - na szczęście dla mnie i dla innych chorych - nie trzeba za nią płacić. Podobnie jak za Tamoxifen - trzy opakowania na trzy miesiące za PLN 0,00.

Jutro czwarte oklejenie taśmami. Spróbuję też dostać się do kardiologa, bo nie podobają mi się wartości ciśnienia - dolne wciąż oscyluje w granicach setki. Niech fachowiec się wypowie co na ten temat myśli.