Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

sobota, 15 lutego 2020

2987. Pracowicie

Walentynkowy babski wieczór był fantastycznym pomysłem. Nie dość, że pyszne jedzenie, to jeszcze pięknie podane. Nie dość, że pięć kobiet, to każda z innej bajki. Do domu wróciłam tuż przed północą.

To zaledwie część tego, co znalazło się na suto zastawionym stole

Zanim opowiedziałam wrażenia Mężowi, zanim się umyłam i położyłam, było już prawie przed pierwszą. Rano ledwo wstałam około dziewiątej. Nawet nie usłyszałam jak w międzyczasie Dyrektor Wykonawczy poszedł do sklepu po chleb na śniadanie.

W końcu jakoś się zebrałam i zabrałam za składanie wczorajszego prania, wstawienie i rozwieszenie nowego, ogarnięcie stołu w kuchni i samej siebie. Zdążyłam tuż przed pojawieniem się u nas Rodzicielki.

Wypiliśmy kawę, na obiad zamówiliśmy chińskie jedzenie, a potem - taksówką - pojechaliśmy do "mojego" mieszkania, a razem z nami kilka wielkich siat pełnych kupionych tydzień temu koców i poduszek.

Głos Rozsądku chyba ze trzy razy kursował na śmietnik, wyrzucając stare deski, kartony, sztuczne kwiatki i jeszcze jakieś rupiecie. Przejrzeliśmy zawartość kilku pawlaczy, do których schowaliśmy to, co mogliśmy i to, co się dało. We wtorek przed południem panowie przywiozą kupioną tydzień temu wersalkę, więc Mąż złożył i przestawił ławę, a także wyniósł z pokoju stół. 

W drodze do domu wstąpiliśmy jeszcze po biedronkowe zakupy, a także nabyliśmy - na życzenie Mamy - dwie poduszki na przywiezione z Anglii krzesło.

Jesteśmy zmęczeni, bo to już druga sobota z rzędu kiedy robimy porządek po zachomikowanych przez rodziców przeróżnych przedmiotach. Za tydzień Głos Rozsądku, razem z kolegą z pracy, będą wieszać puzzle oraz nowy żyrandol. Wyniosą także do piwnicy kilka zbędnych w mieszkaniu rzeczy.