Żadnego załatwiania spraw, żadnych zakupów, żadnego pośpiechu, żadnego ganiania w tę i z powrotem - tak wygląda nasza niedziela.
Spaliśmy ile chcieliśmy, zjedliśmy śniadanie, obcięłam Mężowi włosy maszynką, wykąpaliśmy się, ubraliśmy, wypiliśmy kawę i wyszliśmy na spacer. Potem obiad i Msza.
Lubię być aktywna i mieć coś do zrobienia, ale lubię także nie robić nic i poleniuchować.