Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

poniedziałek, 11 maja 2020

3064. Do trzech razy sztuka

I znowu dziś nie dam rady zdać porządnej relacji z pobytu w szpitalu. Ale jak mawia przysłowie - "co się odwlecze, to nie uciecze". Na swoje usprawiedliwienie dodam tylko, że miałam trochę rzeczy do załatwienia, kilka godzin "wisiałam" na telefonie, byłam na spacerze z Psiakiem i na spożywczo-chemicznych zakupach z Mężem, który wziął sobie jeszcze jeden dzień urlopu.

Czuję się świetnie. Delikatnie mnie ciągnie w lewej pachwinie, ale to żaden ból, lecz coś w rodzaju małego odważnika, który siłą grawitacji powoduje owo ciągnięcie. No i nie za bardzo mogę się schylać - za to w kucaniu nic mi nie przeszkadza.