Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

niedziela, 22 stycznia 2012

229. Małe (?) jest piękne


Kto potrafi obojętnie przejść obok małego kotka, pieska, czy innego zwierzątka, o niemowlęciu nie wspominając, bo oczywistym jest, że rozczuli chyba każdego dużego człowieka? Ja nie potrafię.

Małe jest piękne. Prawda z gatunku objawionych. Zgadzam się z nią, nie kwestionuję i wcielam w życie. Ale nieraz zazdroszczę, bo sama chciałabym  jej doświadczyć. Za późno. Nie wiem jak to jest nosić rozmiar XS, czy choćby nawet S. Nie wiem jak to jest mieć stópkę wielkości 34, czy 35. Nie wiem jak to jest, kiedy trzeba zadzierać głowę do góry, żeby spojrzeć w oczy ukochanego mężczyzny. Nie wiem jak to jest być noszoną na rękach. "Małe są do kochania, a duże do roboty" - jakże często słyszałam tę wątpliwą mądrość ludową.

Już na zdjęciach z przedszkola widać kto miał najdłuższe i najchudsze nóżki. Wszystkie dziewczynki miały takie same galowe spódniczki, ale tylko moja ledwo co zakrywała mi pupę. Potem było jeszcze gorzej. Najwyższa spośród dziewcząt w podstawówce, podobnie w szkole średniej. Tylko raz zdarzyło mi się poznać osobiście przedstawicielkę płci pięknej, która była wyższa ode mnie - w klasie maturalnej, na kursie tańca towarzyskiego. To jej dostał się najfajniejszy (bo najwyższy) chłopak.

Od lat wszyscy kojarzyli mnie jako "tę wysoką blondynkę z długimi włosami". Taką właśnie poznał mnie obecny Mąż. Ponoć zawsze o takiej kobiecie marzył. No i ma, kogo chciał. Swoją drogą, jest On chyba jednym z nielicznych facetów, którzy nie mają kompleksów na punkcie wzrostu i wieku partnerki. Do tej pory nie mogę przestać się temu dziwić. Bo dla mnie to dziwne. Jak widać, nie dla wszystkich tylko małe jest piękne.