Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

czwartek, 26 stycznia 2012

236. Zwyczajnie


Dostałam wiadomość od Autostopowicza: "szykujcie się do przeprowadzki do Gdańska tak pod koniec maja". Czyli jednak jego plany przeniesienia się do Krakowa dojdą do skutku... Pewna nie jestem, bo próbowaliśmy do niego dzwonić przed południem, ale tym razem nie dość, że nie odebrał, ale nawet odrzucił nasze połączenie - znaczy, że zajęty być musiał.

Sąsiadki się pochorowały na ospę. Najpierw Starsza złapała wirus, sprzedała potem Młodszej, a na koniec dostało się również ich mamie, która nie przeszła tego choróbska w dzieciństwie. Pomocy żadnej od nas nie chcą przyjąć, bo twierdzą, że wciąż zarażają. I ja, i Mąż na ospę chorowaliśmy, ale Sąsiadka uparta i nijak nie da się jej przetłumaczyć, że my się nie boimy. Nawet kartki z listą zakupową na klamce nie chce zostawić.

Dzisiaj - po raz pierwszy od kilku tygodni - nie łzawią mi oczy. Nie pisałam o tym, bo to bzdet, ale dosyć uprzykrzający życie. Nie wiem czym spowodowany. Zaraz po wyjściu na dwór zaczynają lecieć mi łzy. Chusteczka w ręce non stop. Wycieram oczy bez przerwy. O tuszu do rzęs mogę zapomnieć, bo po chwili wyglądałabym gorzej niż bez niego. Podobnie dzieje się jak siedzę przed monitorem, chociaż jest o wiele lepiej odkąd Mąż przyciemnił ekran. Chyba więc chodzi o światło, ale pewna nie jestem. Wizyta kontrolna u okulisty wyznaczona dopiero na 29 lutego. Poczekam. Mam krople nawilżające do oczu i żel na noc. Wytrzymam. Cieszę się, że chociaż dziś mam spokój.

Zrobiłam sobie reset muzyczny. Po kilkudniowej burzy mózgowej, spowodowanej usilnym i skondensowanym poszukiwaniem pomysłów do swojego CV, czułam się już trochę zmęczona. Słucham różnych wspomnieniowych kawałków, głównie polskich, ale nie tylko. Starzeję się, bo jestem coraz bardziej sentymentalna.