Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

piątek, 27 stycznia 2012

239. Tylko dla pań


Wahałam się czy o tym napisać, bo temat bardzo damski i intymny, ale niech będzie - w końcu nie ma tabu i cenzury. Ponadto nic, co ludzkie, nie powinno być nam obce. Panom, jak tu zajrzą, też się przyda edukacja. Poruszę zatem dwie babskie sprawy.

Kiedyś oglądałam w sieci jakiś dokument o ekologii. Była tam para, która żyła niezwykle blisko natury. Kobieta podczas miesiączki nie używała ani podpasek, ani tamponów, tylko specjalny kubeczek menstruacyjny. Pokazywała jak on wygląda i tłumaczyła zasady działania. Kilka dni temu, na jednej ze stron, zobaczyłam jego reklamę. Kliknęłam w link i pooglądałam sobie zdjęcia. Dostępny w różnych kolorach, choć cena dość wygórowana.

Przyznam, że mam mieszane uczucia w kwestii jego funkcjonalności i komfortu użytkowania oraz higieny, ale każdy ma swoje preferencje. Ja bym go nie kupiła, ale może któraś z Was się na niego skusi? Wujek Google służy pomocą.

Naczytałam się również o biustonoszach. Nie chodzi o kolor, fason, hafty i koroneczki, lecz o właściwy rozmiar. Na rynku pojawiła się nowa profesja związana z tym biznesem - brafiterka, czyli pani, która fachowo dobierze nam odpowiedni dla nas stanik. Kiedyś była gorseciarka, ale chyba niewiele kobiet jeszcze się tym trudni. Nie chodzi jednak o nazwę.

Pewnego dnia przechodziłam obok nowego sklepu z bielizną. Na szybie wystawowej zobaczyłam przyklejoną kartkę, zachęcającą do darmowej konsultacji z brafiterką. Mam zamiar się tam wybrać po niedzieli. Ciekawa jestem czy jej wybór pokryje się z tym, co wydaje mi się, że wiem o swoim rozmiarze. A Wy korzystałyście kiedyś z usług takiej pani?