Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

poniedziałek, 20 lutego 2012

275. Bez butów


Słońce świeci, śnieg się topi, jest cieplej. Zimowy płaszcz ciąży mi już na grzbiecie, podobnie jak i buty. Te ostatnie chyba też wołają o odpoczynek, bo zastrajkowały i odmówiły posłuszeństwa - szczególnie lewy, choć i prawy niebawem podążyłby jego śladem. Zostałam więc (prawie) bez butów. Muszę po południu jechać z reklamacją, która i tak nie zmieni mojego stanu posiadania obuwia. Jak znam życie, dwa tygodnie będę czekać na ocenę rzeczoznawcy, a potem i tak udam się do Państwowej Inspekcji Handlowej w celu odwołania się od decyzji wydawanej na odczepnego przez rzekomego specjalistę. 

Jestem taka mądra, bo kilka miesięcy temu przez kawałek tej procedury przechodził Mąż ze swoimi butami. Odpuścił na etapie PIH, choć sprawa była do wygrania. Ja raczej będę konsekwentna - nieszczęsną parę użytkowałam zaledwie około sześciu tygodni, więc to chyba lekka przesada.