Jaki jest sens w werbalnym atakowaniu drugiego człowieka i siłowym pokazywaniu mu tego, czego nie zrobił kilkanaście lat temu? Czy takie zachowanie odwróci koleje życia? Czy cofnie czas? Oczywiście, że nie.
Jeśli ktoś ma słabą konstrukcję psychiczną, w najlepszym wypadku zacznie się obwiniać o coś, na co nie ma już żadnego wpływu, a w najgorszym? Nawet nie chcę o tym myśleć, ale agresor może doprowadzić tamtego człowieka do depresji, a może i targnięcia się na własne życie.
Czy czyjeś "chcę dobrze dla Ciebie" jest równoznaczne z moim "chcę dobrze dla siebie"? Czy kopanie leżącego pomoże mu w jakiś sposób? Oczywiście, że nie. Niby zrozumiałe, a jednak nie zawsze, nie wszędzie i nie dla wszystkich.