Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

poniedziałek, 19 marca 2012

319. Nieubłaganie mija czas


Przeglądałam albumy ze zdjęciami sprzed kilkunastu lat. Patrzyłam na siebie i choć ta sama, to jednak inna jestem już. Na fotkach widziałam bardzo wysoką i wręcz chudą, młodą kobietę z długimi włosami w kolorze ciemnego miodu, wśród których próżno byłoby doszukać się siwizny.

Zawsze, ilekroć spoglądam na stare fotografie, dostrzegam jak szybko zmienia się moda. To, co kiedyś było absolutnym 'must have', teraz jest totalnym obciachem - zarówno w kwestii ubioru, jak i fryzury, czy makijażu. Zmieniłam się - wizualnie również. Wtedy swoją świetną figurę maskowałam jakimiś workowatymi ciuchami, które zamiast podkreślać moje ówczesne atuty, skutecznie ją zniekształcały.

Oczy - tylko one, mimo upływającego czasu zaznaczonego kurzymi łapkami, są wciąż identyczne - duże i smutne. Wszędzie tam, gdzie je widać. Pamiętam jak chodziłam na grupę dla DDA i mieliśmy na kolejne zajęcia przynieść swoje fotki z dzieciństwa. Wszystkich nas łączyły oczy i ten smutek z nich wyzierający.

Czasem łapię się na chwili zastanowienia - czy chciałabym wrócić do swojej młodości? I tak, i nie. Gdybym mogła wyglądać jak wtedy, ale mieć to doświadczenie i mądrość życiową, co obecnie, byłoby idealnie. Jest dobrze, jak jest. Czasu nie da się cofnąć.