Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

wtorek, 20 marca 2012

323. Chleb


Pamiętam ten z dzieciństwa - świeży, duży, okrągły, z  mąką pod spodem i błyszczącą, ciemną chrupiącą skórką. Byłam za mała, żeby móc posługiwać się nożem, więc zawsze czekałam aż babcia ukroi mi kawałek. Uwielbiałam jeść piętki - szczególnie z masłem. Niebo w gębie.

Dziś odkryłam nowy - taki całkiem niepozorny - mały, żytni, podłużny, obsypany mąką - tym razem z wierzchu. Nie kroiłam go sama, zrobiła to pani w piekarni - maszynowo. Zjadłam kilka malutkich i cieniutkich kromeczek - zupełnie bez niczego. Przepyszny smak.